Wiele osób pyta mnie:
Kiedy mogę się spodziewać efektów Skutecznych Afirmacji™
Dziś zamiast odpowiedzi mam dla Ciebie emaila kolejnej osoby, która pisze, że w jej przypadku afirmacje zdały test.
Ale zanim przeczytasz wiadomość zadaj sobie pytanie:
Czy naprawdę chcesz zmian w Swoim życiu?
Bo jeśli odpowiedz brzmi TAK, to pamiętaj że nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych!
Witam 🙂
Minął już ponad miesiąc, odkąd zaczęłam korzystać z afirmacji (słuchałam 2 albumów: „Pokochaj siebie” i „Uzdrów swoje relacje”). Chciałabym więc podzielić się swoimi spostrzeżeniami i efektami.Przyznam, że początki były bardzo trudne. Moja średnia punktacja na samym początku wynosiła 3,4 (dla albumu „Pokochaj siebie”) i 2,6 (dla „Uzdrów swoje relacje”) i właściwie utrzymywała się na tym samym poziomie przez pierwszą połowę miesiąca.
Ponadto, zaliczałam się do tych 10% osób, których reakcje początkowo są bardzo negatywne. Byłam poirytowana i bardzo łatwo było wyprowadzić mnie z równowagi, co szczególnie odbijało się na moich relacjach z rodziną. Dosłownie: „bez kija nie podchodź” 🙂 Korzystałam tylko z nagrań cichych, odtwarzając je, gdy pracowałam przy komputerze lub oglądałam telewizję. Nagrania relaksacyjne w moim przypadku nie sprawdziły się zupełnie – nie potrafiłam się odprężyć ani wyciszyć, nie osiągnęłam ani razu stanu „alfa” (cokolwiek to może oznaczać) i kiedy próbowałam zamknąć oczy i po prostu wsłuchać się w dźwięk fal, bardzo szybko się niecierpliwiłam, wierciłam, więc ostatecznie nic z tego relaksu nie wyszło. Myślę, że wynika to z faktu, że z natury jestem osobą nadpobudliwą i nerwową.
Nigdy w moim przypadku nie sprawdzały się żadnego rodzaju medytacje. Postanowiłam więc słuchać nagrań cichych najczęściej, jak się da. Średnia liczba przesłuchań każdego z albumów wynosiła około 4-5 razy dziennie.
Pierwsze, minimalne zmiany w punktacji zauważyłam w okolicach 15 dnia, czyli właściwie na półmetku. Początkowo nie były one znaczące, ale uznałam, że są pewną miarą mojego sukcesu, więc konsekwentnie słuchałam nagrań dalej.Dziś minęło już prawie 40 dni od momentu pierwszego przesłuchania i wydaje mi się, że zmiany są duże. Pomijając punktację, która skoczyła kolejno z 3,4 do 9,1 i 2,6 do 9,3 – wydaje mi się, że jestem już nieco spokojniejsza i bardziej pogodna.
Zupełnie inaczej patrzę na siebie, na moich najbliższych, na problemy, z którymi muszę się mierzyć. Częściej mam przeczucie, że kocham swoją rodzinę i jestem w stanie się z nią porozumieć. Niedawno udało mi się odwiedzić rodzinę, której nie widziałam od dwóch lat i bardzo miło spędziłam czas.
Zaangażowałam się także w wolontariat, poznałam wielu nowych ludzi i mam nadzieję, że stworzę z nimi trwałe przyjaźnie. Robię coś, co ma sens, wydaje mi się, że każdy mój dzień jest wypełniony potrzebnymi czynnościami, mam w sobie więcej energii i czuję się lepszą osobą. Zmienił się także mój sposób myślenia. Czuję większą motywację do działania, angażowania się w nowe rzeczy i nie postrzegam każdego kolejnego dnia przez pryzmat czekających mnie problemów, a okazji do miłych spotkań i zdarzeń.
Mogę uznać, że w moim przypadku afirmacje zdały test 🙂
Mam tylko pytanie… Słuchałam nagrań regularnie przez 36 dni. Czy ich odstawienie nie będzie równoznaczne z powrotem do punktu wyjścia? Czy moje nowe przekonania są czymś trwałym, a może efekty miną wraz z zaprzestaniem słuchania? Czy włączanie sobie afirmacji raz na jakiś czas w przypływie gorszego nastroju będzie miało sens, jeśli nie będę już ich słuchała regularnie?
Pozdrawiam,
Martyna
Mam nadzieję, że ta wiadomość Cię zainspirowała. Bo jak widzisz początki mogą być trudne, może nawet wystąpić irytacja, gdyż Twoja podświadomość broni się przed zmianami, nawet jeśli mają być pozytywne. Ale jak widzisz warto przez to przejść by uzyskać rzeczy, które wcześniej były niemożliwe.